wtorek, 17 stycznia 2017

Warsaw Home 2016 cz 2

 
 Na temat oświetlenia można napisano całe książki, o jego celach, zadaniach, funkcjonalności, stylistyce, estetyce itd... Nie zmienia to jednak faktu, że funkcjonalność sobie a projektanci sobie :) Jesteśmy przyzwyczajeni, że światło ma nam rozświetlać pomieszczenia w których przebywamy, jeśli światło dzienne jest niewystarczające lub gdy jest już po prostu ciemno..
Jednak oglądając nowe pomysły na targach Warsaw Home 2016 zauważyłam dwa trendy:

1. Powrót złota - którego wciąż unikamy we wnętrzach, na górnym zdjęciu dwa rodzaje złotych żyrandoli.
2. Lampy mają służyć ozdobie wnętrza, a niekoniecznie źródło światła. Na górnym zdjęciu złoto białe kule, mogą być bardzo dobrym i nowoczesnym źródłem światła, tak złote "wstęgi" już nie koniecznie, choć osobiście jestem nimi zachwycona.


Niżej i wyżej mamy bardzo ciekawe pomysły na lampy wiszące, które dają powalające efekt w pomieszczeniu, szczególnie kule z piór, jednak jeśli chcemy wyłącznie z nich korzystać mogą być słabym źródłem światła.


 Poniżej cudna lampka, właściwie służącą jako ozdoba.


Poniżej mamy już zdjęcia lamp lamp funkcjonalnych i jak widać  na małych reflektorkach  (ostatnie zdjęcie) również mamy powrót do złotych odcieni, choć tu akurat bardziej miedziany niż złoty. Tak czy inaczej wszech obecna stal nierdzewna, nie jest już jedynym metalem dozwolonym we wnętrzach :)









środa, 30 listopada 2016

Warsaw Home 2016 - 1 cz.


W październiku odbyło się w Warszawie  Warsaw Home - czyli targi wnętrzarskie. Wystawiali się w większości producenci mebli, projektanci oraz firmy produkujące meble i ozdoby z różnych dziwnych przedmiotów pochodzących najczęściej z recyklingu - to ładna nazwa powtórnego wykorzystania śmieci. Nie powiem, sama lubię czasem nadać drugie życie ciekawym przedmiotom i walczę sama ze sobą zanim czasem coś wyrzucę. Tu jednak mamy bardzo profesjonalne podejście w dodatku takie pomysły słono kosztują. Owszem czasami jest to przedmiot użyteczny, fajnie wygląda i stanowi ciekawy element np w salonie w którym mamy gotowe zestawy mebli ze sklepu. Tak więc polecam takie ciekawostki czy to je kupimy czy zrobimy sami. 
Na mnie bardzo pozytywne wrażenie zrobiły meble ze starych części samochodowych. Na powyższym zdjęciu mamy wykorzystane stare felgi - osobiście dodałabym tym meblom kółka- wygodniej przesuwa się taki mebel po podłodze, a metal nie jest zbyt przyjazny dla drewna czy paneli.

Niżej natomiast,  nie wiem do czego należą elementy z którego zrobione jest krzesło, ale siedzisko mimo kiepskiej jakości zdjęcia, każdy pozna że są to stare pasy bezpieczeństwa. Nie siedziałam, nie wiem jak z wygodą, ale do loftowego wnętrza idealna ciekawostka :)


Ciekawe pomysły mogły podpatrzeć panie lubujące się w szyciu i mające poupychane "przydasie" czyli skrawki różnych materiałów, włóczek itp.zamiast biegać po sklepach za nowymi meblami, czy wydawać też nie mało na nowe obicia, można pobawić się w patchwork.  Również recykling i ta frajda, kiedy zrobimy coś sami. No i przede wszystkim zyskamy niepowtarzalny mebel.  Zdjęcie również robione w "biegu" więc przepraszam za jakość.


 Tu już się bardziej przyłożyłam, jako że kocham rośliny, więc nie pozwoliłam się poganiać rodzince. Jak widać na zdjęciu można śmiało połączyć pasję twórczą z botaniką i mieszkaniem w blokach bez ogrodu. Jak widać mini ogródki można "upchnąć" we wszystkim co szklane, stara żarówka, próbówka, szklanka... Granice wyznaczy wyłącznie nasza wyobraźnia i wiedza o roślinach no i oczywiście zmysł estetyczny...
Jeśli jednak chcemy mieć już i zaraz takie cuda w domu bez pracy lub czekania to jak widać są firmy które specjalizują się "produkcji" takich ogródków w skali micro.

Dalszy ciąg zdjęć nastąpi, jako że w pracy nareszcie trochę spokoju, więc nadrobię zaległości na blogu :)

czwartek, 13 października 2016

Sławni i bogaci 2... Frank Sinatra

 Dziś drugi odcinek z cyklu Jak mieszkają sławni i bogaci... bądź jak mieszkali, ponieważ dzisiejszego posta poświęcę nieżyjącej już  legendzie kina amerykańskiego... która był Frank Sinatra. Co prawda lata świetności Franka Sinatry minęły już dawno,  jednak jego dorobek pozostał i wciąż ma wielu fanów jako aktor i jako piosenkarz. Niedawno również pokazał się w ofercie jednego z biur nieruchomości w Kalifornii do sprzedania górski domek Franka, który był również jego azylem i w którym mógł spędzać czas tylko wśród najbliższych i przyjaciół.


Jak na nasze wyobrażenie górskiego domku to bardziej owa posiadłość zasługuje na miano rezydencji, ale każdy ma taki górski domek na jaki go stać ;) Ten ma nawet swoją nazwę VILLA MAGGIO.  Posiadłość ma wciąż dostępne lądowisko dla helikopterów, jak widać na zdjęciach - basen, kort tenisowy, boisko do koszykówki...


Całość składa się z trzech budynków w których mieści się: 8 sypialani, 3 kuchnie, 9 kominków i 12 łazienek. Jedną z kuchni, widoczną na powyższym zdjęciu Frank zaprojektował osobiście.




Klimat domu to głównie drewno i kamienie, które również wybierał Sinatra. Takie połączenie materiałów wraz z dużymi kominkami nadaje Villi przytulny i domowy charakter.


Nie można również zapomnieć o wspaniałym położeniu domu,  wysoko na szczycie góry nad majestatycznym Palm Desert w Kalifornii.

Dzięki czemu mamy również nie tylko piękne wnętrza, ale również wspaniały widok z okien, tarasu i dziedzińca. Możemy się nim rozkoszować, zażywając kąpieli w basenie lub jacuzzi.
Za taki luksus wystarczy zapłacić jedynie 3,9 mln euro. bo dom wciąż jest nie sprzedany.

piątek, 7 października 2016

Style - japoński


 Trochę się ostatnio zaniedbałam, ale najpierw dużo pracy w pracy, nadrabianie w ogrodzie dopóki pogoda pozwoliła , a jako wisienka na torcie GRYPA taka pisana dużymi literami i rozbijająca człowieka wręcz na atomy. Powoli udało mi się pozbierać, a że pogoda jest  średnia to usiadłam wreszcie do bloga i postanowiłam przybliżyć .... styl japoński. Niby wszyscy wiedzą, że taki jest, ale jakoś niewiele osób umie w kilku słowach go opisać.
Styl japoński wbrew pozorom jest dość wymagający. Główne jego zasady to: ascetyczny wystrój, proste podziały geometryczne, naturalne materiały oraz bardzo oszczędna kolorystyka - widoczna na poniższym zdjęciu.

Podstawę wystroju stanowi ... podłoga. W tradycyjnym wystroju japońskim jest wykładana matami z bambusa lub z trawy morskiej. Obecnie i w naszych warunkach europejskich możemy ją zastąpić drewnianą podłogą lub płytkami o podobnym wzorze. Barwa naturalna, jasnobeżowa lub brązowa.
Podłoga często też służy do ustawiania ozdób: wazonów, roślin, rzeźb...


 Bardzo ważnym elementem japońskiego wystroju wnętrz są SHOJI - są to duże, gładkie płaszczyzny, dzielone na prostokąty drewnianymi listewkami z wypełnieniem z papieru japońskiego. Dziś śmiało może to być mleczne szkło lub tworzywo sztuczne. Można je wykorzystać ścianki działowe, przesuwne drzwi lub okna.


We wnętrzy inspirowanym stylem japońskim bardzo ważnym elementem jest dzienne światło, którego źródłem są duże okna, które w razie potrzeby przesłaniamy bambusowymi roletami lub żaluzjami.
Najlepszym źródłem sztucznego światła są lampiony które rozpraszają światło i tworzą ciepłą atmosferę. Mogą być też lampy boczne lub kilkiety ewentualnie światło ukryte za listwami.


Japoński klimat pomogą nam też wprowadzić drzewka bonsai , intensywnie zielone i delikatne bambusy., lub inne charakterystyczne rośliny o egzotycznej formie. Często wykorzystywane są również motywy roślinne jako element dekoracji np wzór na drzwiach szafy, na parawanie, obraz japoński z kwiatem wiśni, poduszki z haftem bonsai itp...



 Tradycyjne meble jaońskie obecnie zwłaszcza w Europie nie są zbyt funkcjonalne dlatego można je zastąpić meblami o kształtach kubistycznych (wręcz geometrycznych), z naturalnych materiałów jak drewno, rattan...
Wspomniałam wcześniej o parawanie który może nam nadać klimat japoński jesli ma odpowiedni wygląd. Jeśli ktoś lubi sam majsterkować może z powodzeniem zrobić parawan w typie ekranu shoji...


 Mam nadzieję, że choć trochę przybliżyłam styl japoński, który osobiście bardzo lubię... Jeśli ktoś ma wnętrze zainspirowane tym stylem proszę się pochwalić :)


sobota, 13 sierpnia 2016

Sypialnia wg znaków zoodiaku - LEW

 U mnie za oknem pogoda deszczowa, zatem pokusiłam się o posta trochę z przymrużeniem oka. W horoskopy jedni wierzą, drudzy nie, ale poczytać lubi praktycznie każdy. Dlatego wpadł mi w ręce horoskop "wnętrzarski". Mianowicie SYPIALNIA DOPASOWANA DO ZNAKÓW ZODIAKU. A że wciąż mamy znak LWA tak więc dziś sypialnia dla tego znaku zodiaku :)


LEW:  Zodiakalne Lwy są pełne godności, dumy, a także honoru, są bardzo energiczne i pełne życia, mają dominującą, silną osobowość. Nie są nudne, to urodzeni aktorzy, grający przez całe swoje życie, o niezależnych charakterach I pełne ambicji. Pełne życia, chęci do działania, energii oraz dumy kochają być podziwiane i uwielbiane. Najlepiej czują się wówczas, kiedy otoczenie podziwia je, akceptuje i chwali.

Twój styl jest królewski, szlachetny i dominujący jak słońce. Dlatego też wnętrze sypialni LWA powinno być pomalowane na odważny kolor np.królewska czerwień, żółty niczym słoneczny dzień na plaży.
Niezbędne będą będą złote akcenty, które dodają wnętrzu luksusu, np wzór na ścianie, lustro w złotej ramie w którym Lew będzie mógł podziwiać swój królewski uśmiech, złote poszewki na poduszkach.

 Najlepszym tłem do lwiej sypialni jest ciemny brąz, który pięknie będzie łączył czerwień ze złotem a jednocześnie nie będzie tak zimny jak czerń. Dlatego też wybierając kolor łóżka, szafek nocnych itp zdecydujmy się na ciemne drewno, które nawiązuje do wystroju kolonialnego.


Podsumowując:
KOLORY czerwień, żółty, pomarańcz, piaskowy, złoty, biel - akcenty
METALE złoto, różowe złoto, miedź, stare złoto, brąz
DREWNO palisander, mahoń, ciemny orzech, ciemna czereśnia, ciemne postarzane dęby, heban, tek


sobota, 6 sierpnia 2016

Letnie utrapienie ...komary i nie tylko :) MOSKITIERY VIP

 Mamy lato, które kochamy, ale wraz z latem mamy również w domu intruzów, których raczej nie kochamy...muchy, komary, pająki, różne inne latające i biegające owady. Biorąc pod uwagę, że ostatnie zimy należały do ciepłych to owady zimowały sobie w dość dobrych warunkach i w lato mamy ich coraz więcej. O ile na dworze musimy się jakoś godzić że stale nam towarzyszą, to w domu już niekoniecznie. Jest wiele sposobów, aby pozbyć się niechcianych gości. Nie jestem zwolenniczką wszelkich psikaczy i lamp które spalają owady i niszczą owady. Ofiarą takowych padają również pszczoły i inne zapylające i a i szkoda zabijać te nielubiane bo dzięki nim mamy np śpiew ptaków, który tak lubimy ... taki łańcuch pokarmowy :) Dlatego też jestem zwolenniczką po prostu nie wpuszczania robactwa do domu, a tu najlepiej sprawdzą się moskitiery. Jest ich na rynku zatrzęsienie, jednak zdecydowanie odradzam te najtańsze przyklejane do ramy okiennej różnymi przylepcami. Pod wpływem gorąca tak przywierają do ramy okna, że wyczyszczenie później pozostałości kleju łączy się często z porysowaniem ramu okna.


Dużo lepszym rozwiązaniem są moskitiery z profili aluminiowych  . Są bezinwazyjne, mogą służyć wiele lat i można je zdejmować na każdą zimę lub po prostu do czyszczenia. Dlatego lepiej zainwestować troszkę więcej i kupić trwały produkt, który nie przysporzy nam żadnych problemów przy zdejmowaniu i montowaniu. .
Jednak i tutaj mamy dużą rozpiętość w cenach, jednak ja mam sprawdzony produkt MOSKITIERY VIP w bardzo dobrej cenie i najwyższej jakości. Tym bardziej, że aktualnie cena jest mocno promocyjna.
Firma produkująca te moskitiery, miała tak dość współpracy z innymi producentami, że zdecydowała się wprowadzić na rynek własny produkt właśnie MOSKITIERY VIP. Producent VIP-ów postanowił na mniejszy zarobek, głównym jego celem jest zadowolenie klientów i którzy zdecydują się zakupić ten ekskluzywny produkt. Postawili po prostu na jakość. Na dużo lepszy i ładniejszy profil, o pięknej półmatowej fakturze. Sam profil pięknie licuje się z samą okna, dzięki temu , że od zewnątrz jest gładki nie zbiera się na nim kurz i brud. Wygląda dużo bardziej nowocześnie niż większość sprzedawanych moskitier aluminiowych. Na powyższych zdjęciach, które nadesłała Pani Ola widać już zamontowane moskitiery VIP w kolorze winchester na oknach również w winchcesterze.

złoty dąb

mahoń

biały

Dostępne kolory : biały, antracyt, brąz jasny, brąz ciemny, mahoń, złoty dąb, winchester




VIP-y wyposażone są w :
- szarą siatkę, która zabiera mniej światła niż czarna i nie widać na niej tak kurzy, no i przede wszystkim nie płowieje tak jak czarna, która jednak po kilku miesiącach na słońcu zmienia kolor.
- uszczelkę i uchwyty montażowe w kolorze dopasowanym do koloru profilu
- wzmocnienia wewnątrz profilu, które zapobiegają obluzowaniu się zaczepów obrotowych (tych które trzymają moskitierę w oknie)
- uszczelkę montowaną od wewnątrz profilu (niewidoczna ze dworu tylko od strony mieszkania) co z koleji wpływa na napięcie siatki. Uszczelka montowana w zwykłych profilach jest wystawiona na działanie słońca i wysokiej temp. przez co z czasem staje się luźniejsza i bardziej krucha a to z kolei spowoduje, że siatka utraci prawidłowe napięcie.
- haczyki (uchwyty dzięki którym przypinamy moskitierę do ramy okiennej ) nawet do felca ramy o grubości 35 mm.

Mogę szczerze polecić owe moskitiery. Za ekskluzywny produkt zapłacicie cenę taką samą jak za produkt o zwyczajnym wyglądzie i przeciętnej jakości. Link do aukcji znajdziecie na prawym, bocznym pasku. Polecam :)


poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Trochę historii - buduar


"...  - Skromne, ale wygodnie urządzone - zaznaczył.- Tylko cztery pokoje, ale na razie wystarczy nam takie gniazdko, nieprawdaż droga panno Ewo? - spytał. Przy tym , jak to określiła Anda, przewracał idiotycznie oczami. - Oto plan naszego mieszkania. Ten podłużny pokój to jadalnia, ten duży , o czterech oknach będzie odpowiedni na salon, ten mały to mój gabinet, a zaś czwarty , sądzę, że jako piękny i słoneczny - nadawać się będzie na sypialnię.
- A gdzie będzie mój buduar? - spytała Ewita.
- Buduar, królowa moja? - Dorosz zastanowił się. - Ach jakiż głupiec ze mnie, żem o buduarze nie pomyślał!..."


No i tu mamy sedno dzisiejszego posta, mianowicie BUDUAR! Wielbiciele literatury z okresu XIX wieku pojęcie to znają bardzo dobrze, jednak dla osób które mają zainteresowania bardzo współczesne , słowo buduar jest całkowicie obce.
Wg Wikipedii to:

Buduar (fr. boudoir) – wytwornie umeblowany i wykwintnie ozdobiony, niewielki pokój zajmowany przez panią domu.
Umieszczony był zazwyczaj między salonem a sypialnią. Pełnił rolę gotowalni i miejsca wypoczynku pani domu. Pierwsze buduary powstały we francuskich pałacach w XVIII wieku. Powszechnie stosowany w okresie rokoka, klasycyzmu i romantyzmu. Moda na buduary przetrwała do XIX wieku, choć jeszcze w początkach XX wieku występował w bogatszych apartamentach.
No i teraz pytanie, czy w obecnych czasach kobiety nie straciły prywatności. Budując domy lub kupując mieszkania planujemy pomieszczenia ogólnoużytkowe - sypialnia, salon, kuchnia, czasem jadalnia,łazienka. Koniecznie pokoje dla dzieci i często gabinet dla męża lub na potrzeby pracy. Wygląda to tak, sypialnie dzielimy z mężem, dzieci muszą mieć prywatność, mąż ma swoją prywatność w gabinecie lub warsztacie, a my?? tak naprawdę żadne z pomieszczeń w domu nie nadaje się do tego abyśmy mogły trzymać tak swoje kosmetyki, robić bałagan z ciuchami i siedzieć z koleżanką bez rodziny na karku. 
Jako dzieci i młodzież mamy swój pokój, swoją przestrzeń, w życiu dorosłym musimy być rozsądne. Dopóki mieszkamy same lub z rodzicami - mamy swój "bałagan" i nikomu nic do tego. Zakładając rodzinę stajemy się jej jakby "własnością". 
Budując dom często jest jakiś wolny pokój przeznaczony na "gościnny" ... czemu nie zagospodarować go wyłącznie dla siebie. Gdzie możemy się zamknąć na klucz i w spokoju malować paznokcie i poplotkować przez telefon lub w spokoju poćwiczyć np szpagat (który zawsze chciałyśmy zrobić).
Nie musi to być stylowy pokój wyjęty żywcem z baroku, ale urządzony wg naszego gustu, choćby nawet miał być do bólu kiczowaty, ma to być nasza przestrzeń w której ani mąż, ani dzieci nie mają prawa się wtrącać. Oczywiście mogą wejść, córka może pogrzebać w ciuchach lub kosmetykach, mąż wpadnie ... koleżanka, ale nie oni mają decydować co będzie tam lepiej wyglądać, ani przeszkadzać.
 Dlatego nie martwmy się, że teściowa lub ciocia z daleka nie ma gdzie spać jak przyjedzie nas odwiedzić raz na 10 lat. od tego są hotele, a nasz dom należy do nas, a nie do sporadycznych gości. 
Więc majac w domu wolny pokój szybko go zagospodarujcie zanim zrobi to mąż, dziecko lub stanie się zwykłą graciarnią na niepotrzebne klamoty ;)